Czy gmina zapłaci za kanalizację najuboższych?

Odsłony: 2520

{jcomments on}Czy gmina zapłaci za kanalizację najuboższych?

Słuchy o tajemniczych 200 tys. złotych, które gmina miałaby wyłożyć na pokrycie inwestycji kanalizacyjnej najuboższych rodzin chodziły już od pewnego czasu, a dokładnie od połowy lutego 2013 r. Widocznie do mieszkańców Sławniowic także dotarły, bo podczas zebrania z przedstawicielami „Wodociągów” i wiceburmistrzem ktoś z sali wprost zapytał, czy są środki na sfinansowanie przyłączy rodzinom o trudnej sytuacji finansowej. O dziwo, odpowiedź nie była twierdząca. Obecni na spotkaniu usłyszeli, że planowano takie środki, ale zostały one włączone w pulę pieniędzy, którą do inwestycji dokłada gmina (10 % udziału w kosztach).

Stwierdzono wyraźnie, że tych 200 tys. złotych dla najuboższych nie ma i prawdę mówiąc, nie byłoby w tym niczego dziwnego, gdyby w ostatnim numerze „Mojego Życia Głuchołaz” nie ukazała się informacja, że jednak te pieniądze są ujęte w budżecie. Kto więc tu kogo robi w balona? Albo pieniądze są, albo ich nie ma! W końcu nie jest to 2 złote, które można zgubić! Skoro zaplanowano taki wydatek, nie należy trzymać go w tajemnicy, ale wręcz ogłosić ten fakt, gdyż jest to piękny gest w kierunku rodzin borykających się z kłopotami finansowymi. Dziwię się doprawdy, że nie poinformowano o tym mieszkańców na spotkaniach w każdej wsi, przecież w niektórych miejscowościach prace się już zakończyły.

Wprawdzie pieniędzy jest mało, ale biblijna wdowa też rzuciła niewiele na budowę świątyni, a jest symbolem ofiarności. Jeśli w budżecie zaplanowano 200 tys. złotych na umorzenie opłat za przyłącza najuboższych, należało wręcz powiedzieć, by potrzebujący składali stosowne dokumenty, aby ubiegać się o tę pomoc. Czemu i komu służą te tajemnice, trudno doprawdy zgadnąć. A najgorsze jest to, że nie jest to pierwszy przypadek takich skrajnie przeciwstawnych wypowiedzi naszych gminnych władz, bo albo nie ma nadwyżki w budżecie, a potem się okazuje, że jest; albo się nie robi kanalizacji zgodnie z ustawą, a potem się robi; albo nie ma 200 tys. dla najuboższych, a potem są.

Albo się coś wie na pewno, albo nie startuje się w wyborach do władz gminy.