Równi czy nierówni?

Odsłony: 1893

{jcomments on}Równi czy nierówni?

W Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej z 2 kwietnia 1997 r. w  art. 32.  czytamy:

1. Wszyscy są wobec prawa równi. Wszyscy mają prawo do równego traktowania przez władze publiczne.

2. Nikt nie może być dyskryminowany w życiu politycznym, społecznym lub gospodarczym z jakiejkolwiek przyczyny.

Choć ta zasada równości została zapisana w naszej konstytucji, nie wszyscy ją znają i respektują. Można się było o tym przekonać chociażby podczas zebrania wiejskiego w Gierałcicach, słuchając wypowiedzi prezesa „Wodociągów”, który tłumaczył zgromadzonym mieszkańcom, że niektóre zapisy ustawy o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę ich nie dotyczą.

Konkretnie zaś padły takie wyjaśnienia:

„Chciałem, proszę państwa, odnieść się jeszcze, bo nie miałem okazji, do sprawy definicji (przyłącza). Proszę państwa, powiem krótko, bo mam ileś tam lat doświadczenia, trzydzieści czy więcej, w branży wodociągowej, i sprawa wygląda tak, proszę państwa:  Jest naprawdę błąd, błąd bardzo prosty, błąd zrobiony, jeśli chodzi o precyzję. Proszę państwa, ta sytuacja, o której tu cały czas mówimy, dotyczy budynków nowych, proszę państwa, nowych. Te schematy, które tu macie, nie dotyczą tych definicji (...). Z budynku nowego wyprowadza się kanalizację, tak się projektuje instalację wewnętrzną, i wyprowadza kanalizację w kierunku ulicy. Jak się wyprowadza w kierunku do ulicy, to nie ma studzienki albo jest jedna. Gdy nie ma studzienki, to do granicy posesji, mówiliśmy (jest przyłącze). Jeśli jest (studzienka), lecz ustawodawca miał na myśli tę studzienkę, która właśnie jest przy tej granicy, proszę państwa. Natomiast, proszę państwa, jest całkowicie inna sytuacja w waszej miejscowości i w całej gminie. To są stare budynki, które mają wyloty z drugiej strony (...). Stąd się to całe nieszczęście wzięło, bo ustawodawca, prawnicy patrzyli na budynek nowy, gdzie ta sytuacja wygląda inaczej”.

Tak więc prezes jasno pokazał, że w Polsce nie stosuje się zasady równości wobec prawa względem obywateli, którzy są właścicielami starych budynków, a jeszcze bardziej do tych, którzy wyloty kanalizacyjne mają za domem. Ustawodawca  nie ujął ich w regulacjach prawnych, a zatem jako stojący poza prawem, nie mogą wymagać, by w stosunku do nich postępowano zgodnie z obowiązującymi ustawami.

W dużo lepszej sytuacji są właściciele nowych domów, choć nie potwierdził się fakt, jakoby spółka „Wodociągi” zwalniała ich z ponoszenia kosztów za odcinki kanalizacyjne od pierwszej studzienki do granicy posesji, a to przecież dla nich ustawodawca znowelizował ustawę o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę.

Cóż zatem zrobić? Najlepiej to chyba zawalić stary budynek i postawić nowy. Ale uwaga: Nie może stać w tym samym miejscu, bo do granicy posesji będzie daleko i możliwe, że znowu nie będzie odpowiadał modelowi ustawowemu. I jeszcze koniecznie trzeba, żeby instalację kanalizacyjną wyprowadzać z przodu budynku, bo to też może zdecydować o tym, czy właściciela nieruchomości obowiązuje wspomniana ustawa.

Wartości wypowiedzi prezesa, pomimo absurdalności argumentacji, nie można jednak negować. Otóż w pewnym momencie stwierdził; „Z budynku nowego wyprowadza się kanalizację, tak się projektuje instalację wewnętrzną, i wyprowadza kanalizację w kierunku ulicy”. A zatem doświadczony prezes zgodnie z uchwałą Sądu Najwyższego z 2007 r. zdefiniował wewnętrzną instalację kanalizacyjną, która obejmuje przewody zlokalizowane na terenie budynku. Szkoda tylko, że nie uzgodnił wcześniej tej definicji ze swym zastępcą i radczynią prawną, którzy uparcie dowodzili na zebraniu, że wspomniana instalacja sięga aż do pierwszej studzienki.

Trzeba przyznać, że całe to zdarzenie rzuciło nowe światło na sprawę kanalizacji w naszej gminie. Teraz już wszyscy wiedzą, że zawinił ustawodawca, który nie uwzględnił w polskim prawie obywateli posiadających stare domy. Wypadałoby się zatem zastanowić, czy nie skierować skargi do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. Niech ktoś wreszcie ujmie się za dyskryminowaną częścią społeczeństwa, która upiera się, by mieszkać w starych budynkach. Trzeba przywrócić w Polsce zasadę równości wobec prawa, bo inaczej przyszłość jest dla nas wszystkich niepewna. Każdy ma przecież w domu coś starego.