Stypendia rozdane i pożałowane

Odsłony: 2273

{jcomments on}Stypendia rozdane i pożałowane

Trzeba przyznać, że pomysł przyznawania stypendiów naukowych zdolnym uczniom to jeden z najlepszych pomysłów w naszej gminie. Wreszcie docenił ktoś naukę, trud młodych ludzi w zdobywaniu wiedzy, który przyniesie owoce dopiero za kilka lat. „Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie” powtarzali wielcy Polacy i zapewne wiedzieli, co mówią. Tym bardziej chwała autorowi pomysłu, że zainwestował w wiedzę, która bardziej służy wszystkim niż materialne inwestycje. Nie można też nie wspomnieć, że sporo uczniów z tej nagrodzonej stu siedemdziesiątki ósemki to osoby, którym taki samodzielnie zarobiony pieniądz naprawdę się przyda. Żyjemy przecież w biednej gminie, nie każdy ma pracę i na pewno nie wszystkim rodzicom powodzi się tak, że lekką ręką wydają pieniądze choćby na podręczniki szkolne czy odzież, które są dziecku niezbędne.

 

Wygospodarowanie 212 zł dwa razy do roku dla prymusa jest też na pewno wydatkiem dla gminy. Szkoda jednak, że nasze władze pożałowały tych pieniędzy dla dzieci ze szkół stowarzyszeniowych. W końcu wszyscy płacą podatki i wszyscy chcieliby z tych gminnych zasobów finansowych korzystać. Tymczasem dzieci uczęszczające do szkół stowarzyszeniowych nie mają prawa do tych gminnych nagród. Wprawdzie stowarzyszenia starają się, jak mogą, by uczniowie ich szkół nie czuli się gorszymi, i ze swoich pieniędzy fundują stypendia naukowe, ale nie zawsze ich wysokość jest tak imponująca, jak nagroda przyznawana w szkołach gminnych, a bywa i tak, że za pierwszy semestr w ogóle nie przyznaje się pieniędzy.

Boli fakt, że nawet dzieci dzielimy już w gminie na nasze i nie nasze. Może w kwestii tych nagród należałoby nieco odpuścić z tym różnicowaniem. Sporo mówi się przecież o równości szans i zupełnie nie pasuje do tego handryczenie się o 212 zł, które trafi być może dla dziecka, które nie ma za co kupić książek na nowy rok szkolny.