Poseł Miller przede wszystkim o służbie, potem o wdzięczności

Odsłony: 1861

{jcomments on}Poseł Miller przede wszystkim o służbie, potem o wdzięczności


„Ludzie, którzy pragną władzy dzielą się na tych, dla których jest ona ce­lem i na tych, dla których jest ona środ­kiem do ce­lu. Is­tnieją jeszcze ludzie, dla których władza jest służbą”
– właśnie taką refleksję można wysnuć, słuchając wystąpienia posła Rajmunda Millera podczas dzisiejszej sesji  Rady Miejskiej w Głuchołazach. Jego wizyta związana była ze sprawą inwestycji kanalizacyjnej prowadzonej w naszej gminie, a konkretnie przyjechał, aby pogratulować wszystkim stronom rozwiązania konfliktu, który narastał od miesięcy. Poseł, który na co dzień ma swoje biuro w Nysie, kilkakrotnie uczestniczył w spotkaniach z przedstawicielami strony społecznej, w tym mieszkańcami Gierałcic, którzy zwrócili się do niego z prośbą o pomoc w rozwiązaniu konfliktu z gminną spółką „Wodociągi”. Powodem sporu były zbyt wysokie opłaty za przyłącza kanalizacyjne, wynikające z faktu, że właściciele posesji są obciążani kosztami za urządzenia kanalizacyjne, które ich zdaniem powinna finansować spółka. Poseł Miller od samego początku bardzo zaangażował się w sprawę, dążył do jej załatwienia, a co ważne budził powszechne zaufanie, jakim obdarza się ludzi zacnych i mądrych. Teraz, kiedy sprawa doczekała się pomyślnego zakończenia, przybył do Głuchołaz, by podziękować za okazane mu zaufanie.

Gratulacje i słowa wdzięczności skierował oczywiście do wszystkich, tj. strony społecznej, samorządowców oraz przedstawicieli „Wodociągów”. Chociaż sam wiele trudu włożył w rozwiązanie sprawy, skromnie  odpowiedział na słowa zawarte w liście Zarządu Spółki „Wodociągi”: „Uważam swoją rolę jako rolę służebną, więc za podziękowania dziękuję, ale chciałem państwu powiedzieć, że jestem do państwa dyspozycji w każdej sprawie i jest to mój obowiązek i moja praca”.

Może zabrzmi to trochę jak fragment uczniowskiego wypracowania, ale trzeba przyznać, że taka postawa godna jest naśladowania. Miło jest usłyszeć na sesji RM człowieka, a nie tylko urzędnika. Dobrze, jeśli takie osoby, będąc urzędnikami, nie przestały być ludźmi i dobrze, że im powierzono władzę, bo wtedy wiemy, że właściwi ludzie znajdują się na właściwym stanowisku. A nie zawsze mamy przecież takie odczucie.