Radni o LO

Odsłony: 1910

{jcomments on}Radni o LO

Przyszłość głuchołaskiego liceum była przedmiotem dyskusji podczas spotkania naszych radnych z młodzieżą 3 lipca 2013 r. Dorośli zastanawiali się oczywiście, co jest powodem skandalicznie niskiego naboru do szkoły. Najlepiej kwestię tę ujął przewodniczący RM, który stwierdził: „Teraz na pewno jest jakaś psychoza (...). Jakiś system nie zadziałał”. Miał tu na myśli fakt, że młodzi ludzie decydują się na wybór innej szkoły, bo ich zdaniem głuchołaski ogólniak jest najgorszym złem, a uczęszczanie do niego  graniczy z masochizmem, a poza tym zauważył, że zawiodła strategia pozyskania uczniów.

O funkcjonującej w społeczeństwie negatywnej opinii o liceum mówił też wcześniej burmistrz: „Była zła atmosfera wokół liceum”. Może przyczyniło się do niej przejęcie szkoły przez gminę. Wiele osób zarzucało to władzom, twierdząc, że na wszystko brakuje pieniędzy, i pytając, „po co nam było liceum”.

Młodzież obecna na sali także została wyrwana do odpowiedzi na pytanie, dlaczego wybiera inne szkoły, nie licząc się z trudami i kosztami dojazdu. Ich zdaniem LO nie może zapewnić im właściwego kształcenia ze względu na małą liczbę klas, a tym samym profilów.

Radni źle ocenili starania szkoły o pozyskanie pierwszoklasistów. Świadczą o tym glosy typu: „Ja nie widzę, żeby liceum wychodziło do ludzi”. „Dyrekcja od kilku lat jest bierna”. „Promocja naszego liceum leży totalnie (...). Jest zerowa”.

Nauczyciel szkoły odpierał zarzuty, twierdząc na przykład, że inne szkoły wyprzedziły LO i pozajmowały terminy spotkań z głuchołaskimi gimnazjalistami.

O tym, że sytuacja szkoły będzie tak opłakana, można było, według przewodniczącego Komisji Oświaty i Kultury, wyrokować już kilka lat wcześniej. Z jego wypowiedzi wynika, że 10 lat temu przejęcie ogólniaka było „obroną przed złem, czyli zawodówką”. Czas jednak pokazał, że przez te lata „przewartościowanie nastąpiło” i „ten zespół kwitnie”. A zatem role się zamieniły. Komisja oświaty już w 2008 r. sygnalizowała, że źle się dzieje w ogólniaku, bo rekrutacja uczniów spośród absolwentów gimnazjów wynosiła wtedy ok. 30 %. W tym czasie zostało zorganizowane spotkanie z dyrektorami, podczas którego radzono o przyszłości szkoły. Nie przyniosło ono jednak oczekiwanych skutków i dlatego w ostatnim czasie komisja zasygnalizowała dyrekcji, że ogólniak może się sam zlikwidować, jeśli nie pozyska wystarczającej ilości uczniów. Kto wie, czy te właśnie słowa nie zapoczątkowały plotki o zamykaniu szkoły przez gminę.

Radni słusznie zauważyli, że i ich starania o poprawę wizerunku LO i próby motywowania gimnazjalistów do kontynuacji w nim nauki, spełzły na niczym. Przewodniczący RM przypomniał pomysł finansowania biletów dzieciom wiejskim dojeżdżającym do głuchołaskiego ogólniaka, który nigdy nie został wcielony w życie i właściwie mało kto o nim słyszał.

Przysłuchując się dyskusji w sali Jana Pawła II, dochodzimy do wniosku, że wielu zawiniło w sprawie liceum. Właściwie to mało kto zrobił cokolwiek, by zażegnać zbliżającą się od kilku lat klęskę szkoły. Jeśli w najbliższym czasie nic się nie zmieni, LO podzieli los innych gminnych szkół, które już dziś nie istnieją. Największym zaś błędem w tej sytuacji będzie błąd zaniedbania, braku dobrej woli, liczenie na to, że jakoś to będzie.

Nieprawdą jest, że jak powiedział burmistrz „nabór się już sam zaprzepaścił”. Należało raczej powiedzieć, że władze gminy i szkoła zrobiły niewiele, by się nie zaprzepaścił. Może jednak dostaną oni jeszcze jedną szansę, by odbudować to, co doprowadzili do ruiny. Wszyscy chcemy w to wierzyć.