UOKiK stawia zarzuty „Wodociągom”

Odsłony: 304153

{jcomments on}UOKiK stawia zarzuty „Wodociągom”

Wygląda na to, że prawda ujrzy wreszcie światło dzienne, a sprawiedliwości stanie się zadość. Trwający od miesięcy spór o odpowiedzialność finansową za podłączanie budynków do sieci kanalizacyjnej powoli zaczyna zbliżać się do definitywnego zakończenia, a jednocześnie rozstrzygnięcia, kto ma rację. Wszystko wskazuje na to, że komunalna spółka „Wodociągi” niezgodnie z prawem obciążała mieszkańców opłatami za odcinki niebędące przyłączami kanalizacyjnymi, a także przepompownie, które zgodnie z ustawą powinno finansować przedsiębiorstwo wodociągowe. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, do którego wysłanych zostało wiele zgłoszeń w tej sprawie, po trwającym kilka miesięcy postępowaniu wyjaśniającym postawił zarzuty głuchołaskiemu monopoliście. W piśmie skierowanym do mieszkańców czytamy:

Działając na podstawie art. 86 ust. 4 ustawy z dnia 16 lutego 2007 r. o ochronie konkurencji i konsumentów (Dz. U. Nr 50. póz. 331 z późn. zm.) Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów Delegatura w Katowicach w ślad za pismem z dnia 4 lutego 2013 r. uprzejmie informuje, iż postępowanie wyjaśniające, jakie przeprowadzone zostało w związku ze złożonym przez Pana zawiadomieniem dotyczącym podejrzenia stosowania praktyk ograniczających konkurencję przez „Wodociągi" Sp. z o.o. z siedzibą w Głuchołazach dało podstawy do wszczęcia przeciwko ww. przedsiębiorcy postępowania antymonopolowego.

 

W wyniku poczynionych ustaleń „Wodociągom" postawiony został zarzut nadużywania pozycji dominujacej na lokalnym rynku zbiorowego zaopatrzenia w wodę i zbiorowego odprowadzania ścieków obejmującym obszar gminy Głuchołazy w drodze narzucania uciążliwych warunków przyłączenia do sieci wodociągowej lub kanalizacyjnej ww. przedsiębiorcy, przynoszących mu nieuzasadnione korzyści, w drodze nałożenia na osoby ubiegające się o przyłączenie do sieci obowiązku poniesienia kosztów budowy urządzeń wodociągowych lub kanalizacyjnych w zakresie obejmującym:

- przewody łączące wewnętrzną instalację kanalizacyjną z siecią kanalizacyjną w zakresie,w jakim znajdują się one w granicach nieruchomości gruntowej odbiorcy za pierwszą studzienką licząc od strony budynku (łącznie ze studzienką);

- przepompownie ścieków;

- przewody łączące wewnętrzną instalację wodociągową z siecią wodociągową w zakresie, w jakim znajdują się one poza granicą nieruchomości  gruntowej odbiorcy;

z jednoczesnym wyłączeniem możliwości przekazania własności tych urządzeń przedsiębiorstwu za wynagrodzeniem, co może stanowić naruszenie art. 9 ust. l i 2 pkt 6 ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów.

Postępowanie w powyższym zakresie zostało wszczęte w dniu 25 lipca 2013 r. pod sygn. akt RKT-411-05/13/MI. Decyzja kończąca ww. postępowanie opublikowana zostanie po jej wydaniu na stronie internetowej Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów www.uokik.gov.pl i dostępna będzie - z wyłączeniem informacji poufnych - w zakładce „Prawo" - „Decyzje Prezesa UOKiK".

Jak czytamy w dokumencie, są powody, by podejrzewać, że spółka „Wodociągi” działała na niekorzyść właścicieli budynków, niezgodnie z obowiązującym prawem, zawyżając koszty podłączenia nieruchomości do sieci kanalizacyjnej.

Problem ten już wcześniej został zauważony przez mieszkańców wsi (Gierałcic, Charbielina, Wilamowic, Burgrabic itd.) i nagłośniony, ale ani zarząd spółki, ani rada nadzorcza, ani burmistrz nie dali się przekonać, że racja i prawo są po stronie osób sprzeciwiających się podpisaniu nieuczciwych aneksów do umów. Czas pokaże, że lepiej było od razu uznać swój błąd i naprawić to, co zostało źle zrobione, niż brnąć dalej, łudząc się, że uda się przechytrzyć przeciwnika. Na antywartościach niczego się nie zbuduje, co wielokrotnie było powtarzane przy okazji trwającego konfliktu.

Tworzenie nowych definicji przyłącza, wydłużanie instalacji wewnętrznej, która zaczynała już wychodzić poza granice posesji, zmienianie nazwy przepompowni na nic się zdało, podobnie zresztą jak doświadczenie zdobyte przez długie lata pracy w „Wodociągach”. Szkoda, że nie starano się tak po prostu i po ludzku wyjść naprzeciw oczekiwaniom mieszkańców, zrobić inwestycję, na którą wszyscy czekają, zgodnie z prawem i jak to zostało powiedziane podczas jednego ze spotkań „po bożemu”, bo wtedy z pewnością znalazłyby się rozwiązania na to, jak pozyskać brakujące w gminie środki. Teraz, jeśli decyzja UOKiK-u będzie pomyślna dla strony społecznej, pozostanie wstyd, o ile takie uczucie jeszcze co niektórzy odczuwają, za brak wiedzy, nieuczciwość, wykorzystywanie naiwnych, a może ufnych w prawość rządzących, ludzi.

Miejmy jednak nadzieję, że burmistrz, który w tej sprawie wielokrotnie był wprowadzany w błąd przez swoich doradców, zgodnie z poczynionymi deklaracjami i dla spokoju własnego sumienia, podejmie właściwe decyzje, by jak najszybciej naprawić błędy, które, jak to też już kiedyś zostało napisane, w praworządnej gminie nie powinny być popełnione.